czwartek, 16 lipca 2015

Inne spojrzenie na galerię - Centrum Sztuki Współczesnej przy Starym Rynku w Poznaniu

Fragment wystawy Basi Bańdy w poznańskim CSW

     Dzisiaj o nietypowej polskiej instytucji wystawiającej sztukę współczesną. Oczywiście, każde takie miejsce ma swój indywidualny charakter i program. Jednakże „poznańskie” CSW wyróżnia się jednak czymś innym niż propozycje tematów wystaw - pierwszą i podstawową różnicą będzie to, że w Poznaniu tak naprawdę nie istnieje taka instytucja.

     Centrum Sztuki Współczesnej przy Starym Rynku w Poznaniu w Skansenie Miniatur w Pobiedziskach, jak sama nazwa wskazuje nie znajduje się de facto w Poznaniu, a przy miniaturowej wersji poznańskiego Starego Rynku w skansenie miniatur wielkopolskich zabytków architektury. I samo w sobie, również jest miniaturą.


Centrum Sztuki Współczesnej przy Starym Rynku w Poznaniu w całej okazałości.


     Jak to zatem jest? Czego miniaturą jest CSW? 

     Po kolei, po pierwsze „poznańskie”e CSW to nie tyle miniatura konkretnego budynku co miniaturowy budynek służący do prezentacji sztuki. Oczywiście miniaturowej sztuki, bo wielkoformatowe obrazy 4m x 3m do środka niestety się nie zmieszczą. CSW zostało zaprojektowane jako 6-piętrowy wieżowiec o wysokości ok. 2,5m, z pięcioma przeszklonymi salami mogącymi pomieścić dzieła do 30 centymetrów wysokości. I już ta wielkość powoduje, że jest on czymś innym od innych.

     Przy okazji, jako ciekawostkę, warto zaznaczyć, że gdyby rzeczywiście zbudowano galerię na wzór tej makiety to wystawianie w niej sztuki byłoby co najmniej problematyczne - duże przeszklone powierzchnie niekoniecznie sprawdzają się do prezentacji różnorodnych dzieł. Ciężko wtedy operować pracami aby uzupełni sobą całą przestrzeń. Trudno również przy takim przeszkleniu dobrze zaaranżować oświetlenie wystawy, a uwierzcie mi, złe oświetlenie potrafi zepsuć odbiór niejednej pracy. Poza tym istnieje coś takiego jak standard galeryjny - białe ściany, szara podłoga, średnie pomieszczenia i tego z przyczyn praktycznych galerzyści raczej się trzymają ;) Oczywiście są wyjątki, ale raczej nie na skalę powierzchni, które proponuje miniaturowe-CSW. Dlatego też, chociaż niepełnowymiarowe, „poznańskie” CSW jest zupełnie autonomiczne i doskonale sobie radzi przy założonej praktyce pokazywania sztuki miniaturowej.

     Ale skąd w ogóle taki pomysł?

     Jak mówił sam twórca Centrum Sztuki Współczesnej przy Starym Rynku w Poznaniu, brak instytucji pokroju Centrum Sztuki Współczesnej w Wielkopolsce jest mocno odczuwalny. Tego typu miejsc doczekało się już większość dużych ośrodków artystycznych, a nawet mniejszy od Poznania Toruń. 

Widok na fragment wystawy Basi Bańdy z poznańskim miniaturowym Starym Rynkiem w tle.


     No to jak, w Wielkopolsce nie ma żadnych współczesnych galerii?

     Oczywiście, że są! Tylko, że galerie mają nieco inny zakres działań - po pierwsze galerie mają przede wszystkim prezentować sztukę. Choć niekoniecznie muszą, to czasem też prowadzą działalność wydawniczą, rzadziej edukacyjną. Mowa tutaj głównie o publicznych czy niekomercyjnych, bo komercyjne koncentrują się przede wszystkim na sprzedaży dzieł i promocji swoich konkretnych artystów. Poza tym galerie wcale nie muszą się skupiać na sztuce współczesnej. 

     Centra Sztuki Współczesnej mają nieco odmienne zadania, również prezentują sztukę, prowadząc przy tym działalność badawczą, a co za tym idzie i wydawniczą, często zajmują się edukacją i promocją sztuki współczesnej we współpracy z lokalnymi społecznościami. Zajmują się również animacją kultury, kolekcjonują sztukę, organizują rezydencje a poza samymi wystawami przygotowują też spotkania, warsztaty czy panele dyskusyjne. Nie zmienia to oczywiście faktu, że galerie mogą działać podobnie, nikt im nie zabroni. Po prostu CSW jako instytucja ma szerszy zakres działalności. Poza tym często zajmuje się nie tylko prezentacją czy edukacją ale też krytyką artystyczną.

     No dobrze, ale dlaczego ostatecznie powstało CSW-miniatura?

     Właśnie, żeby podkreślić ten brak ważnej dla sztuki lokalnej instytucji. Zwłaszcza, że plany powstania CSW są w Poznaniu od lat odkładane na dalszy plan, m.in. z przyczyn finansowych. Co wielokrotnie irytowało poznańskie środowisko, które czuło się nieco zaniedbane przez wzgląd jakie pieniądze idą w Poznaniu na piłkę nożną. Nie mnie jednak oceniać nastroje społeczne i co jest bardziej potrzebne, bo i sport i kultura są ważne. Wracając do CSW, jak widać brak finansów nie przeszkodził jednak dr. Wojciechowi Hoffmanowi na zrealizowanie mini-CSW w ramach programu stypendialnego Narodowego Centrum Kultury „Młoda Polska”. Oczywiście kwota stypendium nie pozwoliłaby na wybudowanie pełnowymiarowego budynku, dlatego artysta ograniczył się do wersji miniaturowej. 

Jak widać, nie było wielkim wyzwaniem zapełnienie całej ogromnej sali.

     Warto też zaznaczyć, że Centrum Sztuki Współczesnej przy Starym Rynku w Poznaniu, wbrew swojej nazwie nie jest „szablonowym” CSW.

     No to jak to z nim w końcu jest?

     Cóż jest to bez wątpienia oryginalny projekt artystyczno-kuratorski, który pokazuje, że jak chcemy to można przeskoczyć wiele przeszkód. Udowadnia też, że jeżeli brak nam odpowiedniej instytucji ze wsparciem miasta, możemy ten brak nadrobić własnymi siłami i mniejszymi środkami. ;) Przywłaszczając sobie łatkę CSW podkreśla swój krytyczny charakter wobec braku rozwojowej i potrzebnej, dla edukacji i promocji artystycznej, instytucji. Przy okazji projekt ten jest miejscem niezwykłych wystaw, skupiających się na małych niepozornych pracach, przez co możemy ponownie odkryć ich urok, a które najczęściej giną w galeriach przytłoczone większymi dziełami. Sama przestrzeń CSW stawia wyzwanie nie tylko kuratorom ale i artystom, tworzących prace pod specyfikę i kontekst miejsca, zwłaszcza, że w modzie są dzisiaj raczej wielkie instalacje niż takie, które ograniczą się do 30 centymetrów. CSW to również galeria mobilna, pozwalająca na pokazywanie prac w każdej przestrzeni w której umieścimy makietę z zawartością, przez co paradoksalnie choć w nazwie wiąże się z instytucją, to jednak ma charakter projektu wychodzącego poza ramy instytucji.

     Zazwyczaj, Centrum Sztuki Współczesnej w Poznaniu, można oglądać w Skansenie Miniatur w Pobiedziskach, poza sezonem odbywa ono często tournée po innych miastach i miejscowościach, prezentując właśnie odbywającą się w nim wystawę.

CSW górujące nad Satrym Rynkiem - marzenie poznańskich artystów i kuratorów?


     Zdjęcia w tekście są z obecnej wystawy prac Basi Bańdy, którą możecie zwiedzać jeszcze do 8 sierpnia.