piątek, 28 sierpnia 2015

Land-art na roztoczu


Z zaskoczeniem w trakcie wakacyjnych wojaży odkryłam, że w większości miejsc w których nocuję nie mam internetu, toteż blog chcąc, nie chcąc, nieco mi się zahibernował, za co bardzo przepraszam.  Dlatego wciąż wakacyjnie, jedną nogą jeszcze w podróży przygotowałam dla was małą ciekawostkę - jak prace powstałe przy okazji zeszłorocznej edycji Lublin Land-Art Festiwal funkcjonują dzisiaj.

Być może kojarzycie jak o lubelskim festiwalu land-artu wspominałam przy okazji notki o land-arcie. Korzystając z okazji pobytu na Roztoczu, za daleko jednak od Bugu żeby zobaczyć tegoroczną edycję, wybrałam się szlakiem przez Roztoczański Park Narodowy aby obejrzeć prace edycji zeszłorocznej. Co prawda nie byłam pewna wyruszając, czy zostały jeszcze jakieś ślady działań artystów sprzed roku, ani czy je samodzielnie znajdę. Moje wątpliwości rozwiała już pierwsza praca Axis Mundi Jarosława Lustycha która została opatrzona odpowiednim znakiem. Niemniej jeśli ktoś z was również zechce się przejść tą trasą, to mimo wszystko lepiej mieć ze sobą mapkę prac, ponieważ część dzieł jest nieco oddalona od głównego szlaku.

Właśnie na takie tabliczki możemy się natknąć przy głównej drodze.
Na terenie Florianki (gdzie znajduje się większość prac) też są, ale ich ustawienie jest nieco chaotyczne.


Jeszcze co nieco o IV edycji ;)

Jak możemy przeczytać na stronie festiwalu, w zeszłym roku motywem przewodnim interpretowanym przez artystów było drzewo, a dokładniej:
Hasłem i inspiracją do realizacji projektów tegorocznej edycji jest drzewo jako symbol i punkt odniesienia do poszukiwania korzeni, stanu dzikości, źródło wspólnoty, powrót do natury , a także poszukiwań w obrębie samej sztuki.

Powstało zatem trzynaście prac o przeróżnym charakterze reinterpretujących symbolikę drzewa. Spacer ich tropem był dla mnie zwłaszcza ciekawy, ponieważ jakby nie patrzeć, kultura nasza mocno jest z drzewami związana. Ponoć nawet szuka się korzeni języka polskiego w szumie drzew. Jednakże ja nie filolog, więc podaję tę informację raczej jako zasłyszaną ciekawostkę. ;)

I jeszcze żeby formalnościom stało się zadość - zdjęcia w tym wpisie oznaczone jako 2014 są podlinkowane ze strony Land Art Festiwal, pozostaje, tj. nagłówkowe, tabliczki oraz tegoroczne wersje są zrobione przeze mnie. 

Zatem idąc zgodnie z trasą, praca pierwsza (oznaczona siódemką) - Jarosław Lustych  - Axis mundi:

2014:


 2015:

Niepozorny widok ze ścieżki


Jak widać w Axis Mundi czas nie zmienił tej pracy wcale. Przy okazji jest to jedyna praca, która tworzy z nami dystans, co zresztą nadaje przestrzeni w której się znajduje pewnego mistycznego, medytacyjnego charakteru. Po powrocie na szlak, kilkaset metrów dalej natkniemy się na kolejne dzieło jakim jest Tomografia drzewa Mirosława Maszlanki:


2014:

 



2015:


 
Z dala coś nam się spośród drzew wyłania, czy może wśród drzew się chowa
W przypadku pracy Maszlanki widzimy już pewną drobną zmianę - kręgi zsunęły się nieco z drzew, czy powyginały się tworząc bardziej grzyby niż zapis jednej płaszczyzny. Już nie mamy do czynienia z ostrymi cięciami przez drzewa tylko z bardziej organicznymi formami.


Niemniej przed nami trzecia stacja (dla posiadaczy mapek - prace znajdują się za przejazdem kolejowym, nie przed), tym razem dwójki artystów Cezarego Klimaszewskiego i Katarzyny Wójtowicz, Zależności - obiekty:

2014:
 


2015:





Co tu mogę dodać? Koronki nieco wyblakły, a trzeci z obiektów - siatka została zdemontowana. Znaki jak stały tak stoją i spełniają swoje funkcje doskonale, mamy wszak i teren zalesiony i zakaz wjazdu dla samochodów ;)

Idąc dalej spotykamy czwartą pracę i ostatnią na szlaku do Florianki, która podobnie jak Axis Mundis nie zmieniła zbytnio swojej formy, czyli Time Surface Iovety Hiernackiej i Laury Bistrakovej:

2014:

 2015:
 

Po dotarciu do Florianki, w pierwszej zagrodzie za to natykamy się na tę, dość subtelną i łatwą do przeoczenia pracę, mowa o Grającym Drzewie Oli Szulimowskiej i Pawła Marcineka:

2014:

2015:

Jeśli usłyszycie dzwonki to szukajcie ich właśnie na tym niezwykłym drzewie.

 Jeśli chodzi o różnice przed-po to największą jest to, że blaszki przy dzwoneczkach pordzewiały i są mniej widoczne, niemniej dźwięk dzwonków jest jak najbardziej słyszalny nawet przy słabym wietrze.

Kolejne dwie prace które chciałam przedstawić zostały niestety zdemontowane ponieważ nie wytrzymały próby czasu. Dlatego choć na mapce je znajdziecie, to niestety wybierając się do parku nie będziecie mieli okazji zobaczyć ani Pokusy KEDa Olszewskiego, ani Rozmowy Bolesława Stelmacha.

2014:
Pokusa, KED Olszewski
 
Rozmowa, Bogusław Stelmach

 Czas nie okazał się też najłaskawszy dla pracy Katarzyny Szczypior Nieskończoność. Powstały nawet jej dwie wersje, pierwsza - na polu przy Floriance, wypalana przez słońce, druga skryta nieco z boku głównego szlaku wśród drzew (na stronie znalazłam tylko zdjęcia z pola).

2014:
 2015:



Kolejna praca, Obiekty przenikające Waldemara Rudyka, nie tylko zmieniła kolor, ale również nieco się rozrosła, co jest chyba jedynym tak zaplanowanym zabiegiem w przypadku prac z edycji roztoczańskiej festiwalu: 

2014
 

2015:




 W przypadku pracy Jarosława Koziary, Procesji, ciężko mi określić jak bardzo zmieniła się przez rok. Wychodzi na to, że jak procesja w milczeniu kroczyła, tak kroczy nadal i kroczyć będzie. Zresztą, najlepiej oceńcie sami:

2014:
 2015:

  
Kolejne dzieło, Listen Karin van der Molen, w pierwszej chwili zaintrygowało mnie kształtem, nie rozpoznałam w nim ogromnego olbrzyma. Być może zasłuchał się on w naturę tak, że ona go zupełnie pochłonęła? Jak sądzicie?

2014:

 
2015:



Tak jak przy Listen, roślinność pożerająca pracę może utrudniać jej odbiór, tak przy Formie Aleksandra Nykytuoka, sprawia ona, że dzieło staje się nieczytelne. Drewniane paliki w wersji sprzed roku mają swoje odbicie w postaci oczyszczonej ziemi, oglądając pracę w tym roku ziemia zostawiona sama sobie zarosła.

2014:
2015:

A na sam koniec została nam ostatnia forma, trzynasta, która jest formą... malarską. Idąc jakiś kilometr od największego skupiska prac, czyli Florianki, wyłania się nam nam rozdroże pilnie strzeżone przez świętego Krzysztofa, którego oblicze wzorowane na ikonie, postawił tu ukraiński artysta Sergiy Radkevich. 

2014:

2015:

Podsumowując, roztoczański land-art w kilku przypadkach nie przetrwał próby czasu, kilka prac chcąc nie chcąc podjęły dialog z otaczającą ją naturą. Czy może to natura zaingerowała w ich strukturę wytworzoną przez człowieka? Na pewno było to ciekawe doświadczenie - zobaczyć jak prace land-artowe prezentują się wtedy gdy po prostu trwają już jakiś czas w przestrzeni naturalnej, a nie tylko w momencie gdy mają się jak najlepiej prezentować na festiwalu.