niedziela, 27 września 2015

Tak to z tą sztuką jest, czyli mitów o sztuce garść pierwsza

Monika Wyłoga, Burza
Dzisiejsze mity zwalcza fantastyczna brokatowa panna z płótna Moniki Wyłogi
     Jak już wiemy o świecie sztuki krąży wiele mitów. A w opisie bloga wspominałam coś o ich zwalczaniu mieczem i toporem delikatnym korygowaniu. Dlatego zapraszam Was na pierwszą garść popularnych o sztuce powszechnych prawd, które prawdami nie zawsze są.


 
Władysław Strzemiński, Kompozycja unistyczna, 1934
Bardzo dzisiejszy obraz abstrakcyjny, czyli Kompozycja unistyczna Władysława Strzemińskiego z 1934 roku.

MIT #1 - Dzisiejsi malarze tworzą tylko kompozycje abstrakcyjne

      Owszem wciąż w galeriach możemy natknąć się na malarstwo abstrakcyjne czy nieprzedstawiające. Jednak wielu artystów tworzy też sztukę figuratywną, czyli mniej lub bardziej realistycznie odtwarza na płótnach rzeczywiste przedmioty. Ba! Przykładem sztuki figuratywnej są słynne rozbite prace kubistów. Co z tego, że nieco wykoślawione, gdy mimo to w byku widzimy byka a w kobiecie kobietę? Dodatkowo mogę jeszcze dodać, że w czasie spacerów po galeriach sztuki częściej natykam się właśnie na malarstwo figuratywne, przedstawiające niż na abstrakcję. Przypadek? ;)

Pablo Picasso, Byk
Cykl szkiców byka przypisywany Picassowi - widać krok po kroku upraszczanie formy i jej syntetyzowanie. Cokolwiek by nie mówić, na każdym z tych szkiców ewidentnie jest byk.

 A żeby nie być gołosłownym kilku uznanych przez światek artystów współczesnych malujących obrazy przedstawiające (z parytetem polskich młodych artystek, bo młode i zdolne osoby trzeba promować, o!):

 
Lucian Freud, Kobieta z białym psem, źródło

Edward Hopper, Morning sun, źródło

Wiem, że nie wszyscy poprzez pojęcie nie-abstrakcja, rozumieją prace, które przedstawiają coś innego niż kropki, plamki, białe kwadraty na białym tle, ale trudno, obraz Ewy Juszkiewicz - źródło

Niepokojąca, praca Ani Gubernat - źródło

      Swoją drogą dlaczego malarstwo miałoby się nie rozwijać tak jak inne dziedziny kultury i nie dążyć do syntetyzacji? Choć bardzo podoba mi się pomysł z poniższego obrazu, to jednak dziwnie byłoby oglądać dziejszy świat tylko w stylu dawnych mistrzów.


Średniowieczna Angelina Jolie - źródło


MIT #2 - Dawniej to sztuka była głęboka, a dzisiaj tylko artyści dopisują jakieś wariackie interpretacje do pustych płócien i krzywych rzeźb

      Ujmę to tak, jak świat światem, ludzie tworzą różne rzeczy. Od przedmiotów użytkowych po ładne obrazki, które mają być ładne. W tej gestii niewiele się zmieniło. Tak jak i dzisiaj malowane są obrazy po to aby ładnie się prezentować w salonie, tak i kiedyś były. Nie wiem czy portret szlachcica, w którym jedyną inwencją i majstersztykiem artysty było to, że zamiast trzech, namalował waćpanowi dwa podbródki, ma więcej głębi niż współczesny pejzaż zza okna, prawdopodobnie jednak więcej wysiłku intelektualnego będziemy potrzebowali do odebrania prac Pawła Matyszewskiego (niepokojące organiczne wariacje) czy Dominika Lejmana (eksperymenty łączące malarstwo i video) . 
Banksy
Ten niepozorny stary obraz zyskał niewątpliwie więcej na znaczeniu przez interwencję Banksy'ego
      Przy czym ja nie mam absolutnie zamiaru odbierać głębi starym dziełom, bo niewątpliwie wiele ją miało i ma! Wręcz przeciwnie, absolutnie podziwiam warstwę ikonograficzną dawnych arcydzieł i kiedy je oglądam, żałuję niekiedy, że jednak nie wybrałam studiów z historii sztuki, bo może nie miałyby przede mną aż tyle tajemnic.
  
MIT #3 - Artysta musi być nadwrażliwy, cierpieć, tworzyć w natchnieniu i poświęcać się tylko sztuce. I stronić od komercji!

       Wśród wielu ładnych bon motów przypisywanych Warholowi jest również taki: 
Artysta - zawód jak każdy inny
Nie wiem, czy rzeczywiście powiedział to Warhol, czy Duchamp, czy ktokolwiek inny, lecz spróbujmy to uprościć, a możemy otrzymać zbitkę - Artysta, człowiek jak każdy inny. Tak więc, choć zawód ten niewątpliwie częściej wybierają osoby wrażliwe na wizualne aspekty tego świata, to jednak nie znaczy, że cały ich świat kręci się wokół sztuki, natchnienia i zachwytu pięknem świata. Nie znaczy też, że każdy artysta jest częścią bohemy i siedzi w zadymionym pubie dyskutując o egzystencjalnych rozterkach z resztą cyganerii. Nie oznacza też, wbrew coraz częstszym głosom w Polsce, że ma lewicowe poglądy i sympatyzuje ze wszelkimi wykluczonymi i nienawidzi kościoła. Po prostu, artysta jako człowiek jak każdy inny ma swoje życie, poglądy na świat i sposoby spędzania wolnego czasu. ;)

       Co do owianej złą sławą mitycznej komercjalizacji sztuki, cóż ciężko żeby artysta tworzył jedynie z natchnienia, nic nie sprzedawał, a przy tym jeszcze chałturami się brzydził. Owszem galerie płacą za wystawianie sztuki, nie robi tego jednak każda galeria. Nie wiem jak obecnie plasuje się to ilościowo ale z tego co się orientuję, wciąż większość instytucji artystom nie płaci. Poza tym kwoty bywają różne. Są jeszcze stypendia artystyczne i rezydencje, ale jak pewnie domyślacie się, nie są dla każdego. Zresztą praca artysty w wielu przypadkach powoli wypełnia się papierologią tak jak praca naukowców czy badaczy, nie wystarczy dzisiaj, że zrobisz dobre dzieło, musisz jeszcze to dzieło pokazać. I jeszcze przekonać kogo trzeba, że dzieło jest warte pokazania. ;) 

Cudowny mem znaleziony na memowisku


MIT #4 - Sztukę trzeba koniecznie umieć odbierać, bez kontekstu i karteczki z opisem nie można jej zrozumieć.

Jedna z najważniejszych prac konceptualizmu - Jedno i trzy krzesła Kosutha. Czyli jak możemy przedstawić krzesło w sztuce - poprzez krzesło, poprzez wizualną reprezentację krzesła (tu fotografię) i poprzez słowną definicję krzesła. Brzmi abstrakcyjnie prawda? Niemniej każda z tych trzech form jest krzesłem. Tak jak namalowana fajka jest dla nas fajką, choć przecież jest tylko obrazem fajki.

      Owszem dzisiaj sztuka czerpie czasem z tradycji konceptualizmu i jego teorii, że sztuka winna mówić o sztuce, także widz nie znający nic a nic z teorii sztuki albo przynajmniej jej historii, może mieć problem z odbiorem tego typu prac. Na szczęście dzieła w galeriach to nie tylko sztuka konceptualna i postkonceptualna i można ją spokojnie odbierać i czerpać z tego odbioru przyjemność, dzięki emocjom jakie w nas wzbudza, lub po prostu wrażeniowo. Czasem wręcz jesteśmy zachęcani do tego aby dzieła dotknąć i odebrać je zgoła inaczej niż zazwyczaj!

Pytanie za sto punktów wchodzisz do galerii i widzisz wielkoformatowe, rozedrgane kompozycje Marka Rothki, pierwsze co myślisz to...?
A) Dlaczego tam jest żółty i niebieski, czy artysa przewidział kryzys na Ukrainie?
B) WOW jakie to wielkie
C) Muszę sprawdzić w opisie co mam o tym myśleć.
źródło

      Przyznam też, że nie lubię tego mitu o tyle, że przez to wielu ludzi boi się rozmawiać o sztuce, choćby dlatego, że wyjdą na nie dość obytych. Albo dlatego, że praca im się nie podoba, a jednak jest w galerii i jest uznana, więc automatycznie ciężko z nią polemizować i lepiej się nie odzywać. To błąd! Apeluję żebyśmy o sztuce rozmawiali jak najwięcej! 


        I  żebyśmy sztuką się również bawili! Bo bez tego choćby taka ADA Kariny Śmigla-Bobiński będzie dla nas obca, choćbyśmy przeczytali od groma jej teoretycznych opracowań:

Karina Śmigla-Bobiński, ADA, źródło



      Zresztą nikt mi nie wmówi, że wszyscy po wejściu do galerii, pierwsze co biegną po katalog i tekst kuratorski. ;) Do czego oczywiście zachęcam, bo jednak to co artysta miał na myśli, (albo kurator zapraszając artystę) może (ale nie musi) trochę poszerzyć nasz odbiór dzieła, co często prowadzi do ciekawych przemyśleń.


MIT #5 -  Kobiety nie tworzyły sztuki dawnej. Mistrzami sztuki byli tylko mężczyźni.

      Najlepszym przykładem obalającym ten mit będzie caravaggionistka - Artemisia Gentileschi, która poszła w ślady swojego ojca malarza, zostając jedną z pierwszych mistrzyń pędzla:

"Selfie"  w wydaniu Gentileschi

Judyta ze służką z głową Batmana Holofernesa

A tutaj bardziej drastyczna wersja popularnego motywu Judyty i Holoferenesa.
Jako ciekawostkę, mogę dodać, że niektórzy badacze sztuki twierdzą, że praca ta powstała po tym jak Artemisia została zgwałcona.


Innymi, dzisiaj już znanymi, dawnymi mistrzami-kobietami są Judith Lyster oraz Angelica Kauffman. 

Jedno z dzieł Judith Lyster

Fragment pracy Angelici Kauffman

Nie zmienia to jednak faktu, że kobiety w sztuce miały przez wieki zdecydowanie trudniej, jeszcze w latach 60-70 ubiegłego wieku, kobiety-artystki miały problem z wystawianiem swoich prac w galeriach, co w dużej mierze zmieniła pierwsza fala feminizmu.  


      To by było na tyle jeśli chodzi o pierwszą garść mitów o sztuce współczesnej, w kolejnej garstce postaram się bardziej skupić na mitach o dyplomie artystycznym i wystawianiu się w galeriach czy sprzedaży prac. Mam też nadzieję, że jeśli ktoś uraczy Was ciekawym mitem/stereotypem to mi go koniecznie podeślecie.


Pozostałe wpisy z cyklu:
Tak to z tą sztuką jest, czyli mitów o sztuce garść kolejna